Jeśli na noworocznych badaniach okaże się, że któryś z piłkarzy Zagłębia Sosnowiec ma nadwagę, trener Krzysztof Tochel będzie egzekwował kary według swego taryfikatora. Zasada jest prosta: 500 złotych za każdy nadprogramowy kilogram!
– Stanęli na wagach przed urlopami, wiem dokładnie, kto ile ważył – mówi Tochel. – Trzeciego, czwartego i piątego stycznia mamy badania w katowickiej AWF. Badanych będzie po kilku graczy dziennie. Wtedy szybko wyjdzie szydło z worka. Zresztą to są profesjonaliści. Trudno, abym stał nad nimi z batem.
Sosnowiczanie odpoczywają od początku grudnia. Po pierwszych treningach na własnych obiektach pojadą 14 stycznia na dziewięciodniowy obóz w Międzybrodziu. W odróżnieniu od większości ekip z naszego regionu, Zagłębie nie wybiera się w lutym do Turcji, tylko na Węgry.
– Byłem tam na rekonesansie, to miejsce idealnie pasuje na zgrupowanie. Mała miejscowość, wysunięta na południe kraju. Zapewniono mnie, że na 99 procent nie spadnie tam śnieg, jest dosyć ciepło. Mamy do dyspozycji bardzo wygodny hotel, w pobliżu nie brakuje wód leczniczych. Organizatorzy zorganizują nam cztery sparingi, w tym trzy z zespołami pierwszej i drugiej ligi. Cisza i spokój, to wielkie plusy tego miejsca. W pobliżu nie będzie żadnych innych polskich zespołów. Dzięki temu piłkarze nie będą się odwiedzać, co zdarza się na zgrupowaniach w Turcji. Mamy warunki do pełnego skupienia na pracy. Oprócz tego Węgry są trzy razy tańsze niż Turcja. Wiem, że swego czasu Jan Żurek miał problem ze zgrupowaniem na Węgrzech, bo padał śnieg. Znam tamtą miejscowość. Nasz zespół pojedzie o wiele dalej na południe – podkreśla Tochel.
Podczas węgierskiego zgrupowania sosnowiczan odwiedzą menedżerowe, którzy przywiozą na testy kilku graczy z Serbii i Czarnogóry. Możliwe więc, że do Polski wróci liczniejsza ekipa niż przed wyjazdem.
W planach Zagłębia jest 12 gier kontrolnych. Z pierwszą drużyną trenują też rezerwy, dlatego sosnowiczanie mają zamiar czasami jednego dnia grać na dwa składy.
|