|
|
15 kwietnia 2004, 23:57:43 - mogiel
Jak zaliczać samobóje?
PZPN ogłasza nowe zasady zaliczania goli piłkarzom.
Trzeci gol dla Lecha Poznań w derbach Wielkopolski z Dyskobolią Grodzisk Wlkp. podzielił kibiców, statystyków i dziennikarzy. Część z nich zaliczyła bramkę Piotrowi Reissowi, inni uznali, że był to gol samobójczy bramkarza Dyskobolii Mariusza Liberdy.
Liberda odbił piłkę uderzoną przez Reissa, ale był tak rozpędzony, że po chwili wpadł z nią do bramki. Gola zaliczyliśmy Liberdzie, podobnie postąpił Polski Związek Piłki Nożnej i większość mediów.
Po osiemnastej kolejce klasyfikacja najlepszych strzelców ekstraklasy wygląda więc następująco:
18 goli - Maciej Żurawski (Wisła Kraków)
12 goli - Ireneusz Jeleń (Wisła Płock)
11 goli - Piotr Reiss (Lech Poznań), Paweł Kryszałowicz (Amica Wronki)
Jest to jednak zestawienie czysto statystyczne, bo PZPN nie przyznaje oficjalnej nagrody dla "króla strzelców" polskiej ligi. Ma się to jednak wkrótce zmienić. - W polskich przepisach nigdy nie było obowiązku liczenia piłkarzom goli. Sam byłem tym zdziwiony. Mogę jednak zdradzić, że od przyszłego sezonu zamierzamy wprowadzić taką klasyfikację na poziomie I i II ligi - mówi dyrektor Departamentu Rozgrywek i Licencji PZPN Marcin Stefański. - Ten temat istnieje od jakiegoś czasu, został zgłoszony przez okręgowy związek z Krakowa, który proponował, by najlepszy strzelec ekstraklasy otrzymywał puchar im. Henryka Reymana - wyjaśnia Stefański. Słynny "bombardier" Wisły z lat 20. i 30.; zdobył dla krakowskiego klubu 128 bramek w lidze, dwa razy był najlepszym strzelcem ligi; w sezonie 1927 strzelił aż 38 goli, co do dziś jest nieosiagalnym wynikiem.
Zatem od przyszłego sezonu sędzia techniczny na każdym meczu I i II ligi będzie wypełniał dodatkowy arkusz, w którym znajdą się nazwiska strzelców bramek. Na podstawie takiego protokołu PZPN wybierze "króla strzelców", czyli zawodnika, który zdobędzie najwięcej goli w sezonie ligowym.
Jak jednak dziś wygląda zaliczanie goli? W większości przypadków nie ma z tym większego problemu, bo ustalenie strzelca nie jest kłopotem. Rozbieżności pojawiają się w sytuacjach, gdy piłka po drodze do bramki odbija się od innego piłkarza. - Wtedy wszystko zależy od interpretacji - mówi Wit Żelasko, były sędzia piłkarski, dziś znany ekspert w telewizji Canal+. - U nas przyjęło się, że jeśli piłka leci w światło bramki, to nawet jeśli obrońca zmieni kierunek lotu, to bramka jest zapisana strzelcowi. Ale gdy napastnik strzela niecelnie, a piłka dotknięta przez rywala jednak wpada do siatki, to jest wtedy gol samobójczy - twierdzi Żelasko.
Im lepszy jest przekaz telewizyjny ze spotkań piłkarskich, tym więcej goli samobójczych. Kiedyś były one rzadkością. W tym sezonie uznano, że aż 15 bramek było samobójami. Nie ma wątpliwości, że bez powszechnych dziś powtórek telewizyjnych wiele z tych bramek zaliczono by strzelcom. Zatem w Grodzisku Reiss zdobyłby nie jednego, a dwa gole i miałby większe szanse na doścignięcie Macieja Żurawskiego. Tym bardziej że kapitan Lecha odzyskał ostatnio skuteczność, a dodatkowo "Kolejorz" zagra kilka spotkań ze słabszymi przeciwnikami.
- Zasady zaliczania goli samobójczych w poszczególnych krajach są różne. Włosi uważają na przykład, że strzelcem gola jest ten, kto zmieni kierunek lotu piłki. Z kolei Anglicy zaliczają trafienie temu, kto uderzał na bramkę - mówi Stefański. - U nas w związku za sprawy statystyczne odpowiada kilku ludzi. W większości przypisują oni bramki na podstawie własnych obserwacji. W spornych sytuacjach przyjmujemy stanowisko transmitującego mecze Canal+ - dodaje.
Jak więc interpretują kontrowersyjne gole w tej stacji telewizyjnej (Canal+ zaliczył bramkę z derbów jako samobój Liberdy)? - W takich przypadkach zdajemy się na zdanie komentatorów, którzy oglądają zawsze kilka powtórek. Jesteśmy jednak elastyczni. Jeśli na przykład po meczu piłkarz przyzna się, że to on, a nie wskazany przez nas gracz zdobył bramkę, to zmieniamy zdanie. Bywa też tak, że do ustalenia strzelca potrzebna jest głęboka analiza sytuacji - wyjaśnia sekretarz redakcji sportowej Canal + Michał Wiliński.
|
źródło: Gazeta.pl


 |

hh11 - 16 kwietnia 2004, 1:17:45 - *.icm.edu.pl (*.150.224.239)
dobry samobój nie jest zły :D

SAWIC - 16 kwietnia 2004, 1:57:12 - *.244.141.100 (*.97.54.203)
Według mnie bramkę powinni zaliczyć Reissowi. Uważam tak dlatego, że Leberda ani na moment nie opanował piłki. Nie miał jej w rękach. Próbował ją wybić, ale nie dał rady i wleciała do bramki razem z nim. Oznacza to, iż nie był w stanie skutecznie obronić tego strzału więc powinna być zaliczona strzelcowi. W innym razie prawie każda próba obrony bramkarza która konczi się golem może być zaliczona jako gol samobójczy. Stwierdzam, że zaliczenie tej sytuacji jako samobój jest bardzo mocno naciągane. Pozdrowienia.

junior - 16 kwietnia 2004, 2:39:38 - *.lublin.sdi.tpnet.pl
Liberda wybił piłkę z linii bramkowej prawą ręką i dopiero potem jadąc cały czas na wślizgu wbił ją z powrotem do bramki lewym kolanem.

reporter - 16 kwietnia 2004, 8:57:32 - *.internetdsl.tpnet.pl
Gol należy sie Reissowi,co to za mutant nie widział że liberda tej piłki poprostu nie obronił a interweniował tak źle ze go sama do bramki wrzuciła piłka!


Vertigo - 16 kwietnia 2004, 9:13:29 - *.acn.pl (*.210.154.151)
Ewidentny samobojczy gol Liberdy. Ja najbardziej obawiam sie sytuacji, w ktorej - jak na Mistrzostwach Swiata we Francji zaliczano ewidentne samobojcze bramki na sile roznym klientom, zeby poprawic ich samopoczucie. Skorzystal na tym Thierry Henry w meczu z RPA na przyklad. BTW, Reyman w 1927 zdobyl nie 38 a 37 bramek.

TzT - 16 kwietnia 2004, 9:14:55 - *.85.225.186
Nie widziałem tej bramki, więc nie wiem. Ale generalnie sprawa jest prosta. Wg mnie powinno to wyglądać tak: jeżeli strzał jest celny (w światło bramki) to gola zaliczyć strzelającemu. Samobój jest tylko wtedy gdy ktoś zagrywa piłkę (celowo nadaje jej kierunek) i strzela swoim gola, albo gdy jest rykoszet przy niecelnym strzale - po rykoszecie staje się celny. Oczywiście samobój jest też gdy przepis uniemożliwia zdobycie gola bez dotknięcia piłki przez kolejnego gracza (wolne pośrednie, auty itp.). Co o tym sądzicie??

maro - 16 kwietnia 2004, 9:42:53 - *.internetdsl.tpnet.pl
Ja sądzę, żę sprawa nie jest bynajmniej taka prosta. Przykład: sytuacja Liberda - Reiss. Niby już ją obronił, ale czy pierwszy kontakt bramkarza z piłką to już jest koniec interwencji? Druga sytuacja to ten nieszczesny rykoszet. Czy zawsze się da ocenić czy piłka po strzale leci w światło bramki?

bandiTTos - 16 kwietnia 2004, 10:24:14 - *.internetdsl.tpnet.pl (*.168.16.199)
ramka nalezy sie Reissowi, kazdy wie ze ten osiol liberda wbil ja bo nie umie bronic!!!

Sesu - 16 kwietnia 2004, 10:52:54 - *.internetdsl.tpnet.pl
nie samobój tylko Stewart !!!!!! haha hihi Mazowsze

MISTRZUNIO - 16 kwietnia 2004, 13:51:19 - *.tvn.pl
ja w swojej karierze piłkarskiej jako prawy obrońca grając aż do ukończenia wieku juniora czyli wtedy to było 18 ( nie wiem jak teraz )rąbnąłem tylko jednego gola do własnej brameczki, nabił mnie mój własny bramkarz i to niestety był mój jedyny gol w karierze, za to na wagę wygranej :D prze......śmy 1:0. pozdrawiam wszytskich piłkarskich samobójców

Walther - 16 kwietnia 2004, 17:57:31 - *.toya.net.pl
Gole i "samobóje" powinno się przypisywać temu, który ostatni przed wpadnięciem całym obwodem piłki do bramki dotknął ją (gdy bramkarz dotknąłby ją tylko ręką, nie strzeliłby samobójczego gola).

|
|